dr hab. Andrzej Gillmesiter, prof. UZ (Uniwersytet Zielonogórski)

Tożsamość jest pojęciem wieloznacznym i trudnym do jednoznacznego zdefiniowania. Może nieco paradoksalnie właśnie dlatego jest terminem użytecznym do badań nad społeczeństwem starożytnego Rzymu. Często odnosimy się do kultury antycznej widząc w niej naszego – może i coraz dalszego – ale bezpośredniego przodka. Zapominamy o tym, co dzieli. A poza czasem dzieli przede wszystkim język. Dość przypomnieć, że klasyczna łacina nie posiada słowa, które znaczeniowo choćby w przybliżeniu byłoby tożsame ze współczesnym rozumieniu terminu „religia”. Nawet historycy używają sformułowań, które w starożytności nie istniały, do opisu zjawisk istniejących realnie. Dlatego terminy wiążące (by odwołać się do myśli Jerzego Topolskiego) poprzez swoje płynne znaczenie pozwalają nam uporządkować tok myślenia i mówienia o dawnych kulturach.
Moje wystąpienie chciałbym poświęcić przedstawieniu roli, jaką odegrały w kształtowaniu się rzymskiej tożsamości dwa obchodzone corocznie święta: ludi Romani i ludi Plebeii. Należały one do szerokiej kategorii świąt określanych mianem igrzysk (ludi), na które składały się uroczystości religijne, wyścigi rydwanów, agony poetyckie itp. Zastanowię się, biorąc za podstawę dla moich rozważań tytułowe igrzyska, jak tego typu uroczystości kształtowały tożsamość ich widzów i uczestników. Tożsamość, która nie była równoznaczna z obywatelstwem, przebiegała niejako obok – nie wykluczała i nie zakładała. Wiążę to z rolą redempcyjną pełnioną przez Rzym. Do analizy tego aspektu wykorzystam teorię C. Bell o „redemptive hegemony” wskazując, że w antyku płaszczyzna „zbawienia” przejawiała się „tu i teraz”, a nie w eschatologicznej przyszłości. Zdaje się, że staropolski rzeczownik „redempcja” zachował wspomnienie takiego postrzegania.



